czwartek, 28 marca, 2024
Strona głównaSpotkania z Zabytkami - aktualnościInskrypcja Grodka – ad vocem artykułu „Kiedy powstał klucz do Świątyni Sybilli...

Inskrypcja Grodka – ad vocem artykułu „Kiedy powstał klucz do Świątyni Sybilli w Puławach?”

Klucz do Świątyni Sybilli w Puławach – prawdziwy „kaduceusz polski” – to jedna z niezaprzeczenie magicznych pamiątek naszej przeszłości, od artykułu o nim pióra Konrada Niemiry zacząłem zatem lekturę nowego numeru „Spotkań”. Odnalezienie listu Marii Wirtemberskiej, pozwalające wyjaśnić okoliczności powstania klucza, to bardzo ważne odkrycie. Ale równocześnie coś mi podczas tej lektury nie pasowało. Oto bowiem autor pisze, że zagadkową pozostaje „tożsamość osoby, która przetłumaczyła dla nieznającej greki Wirtemberskiej inskrypcję czy wręcz ją jej podsunęła” – tymczasem nazwisko tej osoby zostało w liście wyraźnie wskazane. No tak, ale w liście oryginalnym, na szczęście dobrze widocznym na zdjęciu, a nie w jego przytoczeniu w tekście. Fragment kluczowego (nomen omen) dla sprawy zdania w istocie bowiem przedstawia się następująco: „Le clef aura la forme d’un Caduçé en bronze vert et les serpents en or, avec une inscription greque ΜΝΗΜΗΣ ΑΝΟΙΓΩ ΙΕΡΟΝ Grodka, a z drugiej strony cyfra mojej matki…”. Inskrypcja grecka Grodka – jedynego człowieka, który wówczas w Puławach biegle władał greką i stale był pod ręką, przez wiele lat (1787‑1793 i 1796‑1804) pełniąc funkcje nauczyciela domowego i bibliotekarza Czartoryskich.

Gottfried Ernst Groddeck – w „wersji polskiej” Gotfryd Ernest Grodek, gdańszczanin z zasłużonego dla miasta rodu uczonych i burmistrzów, znany jest dziś głównie (o ile w ogóle) jako nauczyciel wieszcza Adama i jego przyjaciół-filomatów. Podstawowa monografia Kazimierza Mężyńskiego nosi zresztą tytuł Gotfryd Ernest Groddeck profesor Adama Mickiewicza (Gdańsk 1974). Gruntowne wykształcenie, nie tylko w zakresie filologii greckiej, zdobył w Getyndze, a do Puław trafił za sprawą filozofa i pisarza Johanna Gottfrieda Herdera. Latem 1804 r. wyjechał do Wilna, gdzie dzięki swemu uczniowi, Adamowi Jerzemu Czartoryskiemu, kuratorowi Uniwersytetu Wileńskiego, został profesorem języka i literatury greckiej oraz prefektem biblioteki. i nie przypuszczał zapewne, że pamięć u potomnych zapewnią mu ci z jego uczniów, którzy w radosnej studenckiej pieśni głosili: „W ksiąg greckich, rzymskich steki / Wlazłeś, nie żebyś gnił; / Byś bawił się jak Greki, / a jak Rzymianin bił”.

Od 1819 r. Groddeck czyli Grodek, filologiczny autorytet i aktywny wolnomularz, był członkiem korespondentem Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk, a w Wilnie prezesował Towarzystwu Nauk Moralnych. Pod koniec życia osiadł w majątku zięcia w Kijowcu koło Rakowa w guberni mińskiej (dziś Białoruś), tam też zmarł w kwietniu 1825 r., mając 63 lata. w centrum wioszczyny, nieopodal cerkwi, na zniszczonym i zarośniętym polskim cmentarzu zrządzeniem losu zachował się jego grób – obelisk z ciemnego granitu z inskrypcją: „Ś.P. / G.E. / GRODDECK / PROF. / LITT. GRA[E]CE / ET ROMAN./ UN. WILEŃS. / ZM. 1825 r. / PANIE BĄDŹ MU / MIŁOŚCIW”.

Grodek był filologiem, a filolog jest niewolnikiem cytatów (wiem coś o tym), można by więc przypuszczać, że stosowną inskrypcję (zapiszmy ją raz brzmieniowo, bo brzmi ładnie, a kto dziś czyta grecki alfabet: Mnimis anoigo ierón) wyszukał i przytoczył z jakiegoś antycznego dzieła. Ale nie, gruntowne poszukiwania w „sieci” nie doprowadziły do odnalezienia takiej trzywyrazowej formuły nigdzie poza napisem na puławskim kluczu. Najpewniej więc bibliotekarz księżnej Izabeli przetłumaczył tekst ułożony przez nią samą lub przez jej córkę (Maria, zamawiając klucz, mogła znać życzenie matki w tej kwestii). Identyfikacja tłumacza inskrypcji wspiera zarazem wcześniejsze raczej datowanie odnalezionego listu – na rok 1804, bo po wyjeździe do Wilna Grodek był daleko i pochłonęły go zupełnie inne zajęcia.

Jarosław Komorowski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Książki