Po tym, jak opublikowaliśmy tekst poświęcony kradzieży cennych rzeźb nagrobnych, jeden z naszych Autorów podzielił się refleksją na temat podobnego procederu, choć dotyczącego rzeźb współczesnych. Ten głos zza oceanu jest niestety tylko jednym z wielu przykładów na to, że ani lokalizacja geograficzna, ani miejsce – czy to przestrzeń publiczna i zarazem sakralna, jaką stanowi cmentarz, czy prywatny przydomowy ogród podlegający prawu własności – nie uchronią obiektów sztuki od kradzieży, jeśli tylko złodzieje zobaczą w nich wartość rynkową, a często po prostu będą mieć na względzie najprościej pojmowaną wartość surowca.
„Szanowny Panie Redaktorze!
W Pana artykule o kradzieży rzeźb z cmentarzy („Spotkania z Zabytkami”, nr 7-8, 2020) szczególnie ukłuła mnie kradzież popiersia Klementyny z Tańskich Hoffmanowej z paryskiego cmentarza Père-Lachaise. Jestem bowiem absolwentem warszawskiego IX LO im. Klementyny Hoffmanowej, emocjonalnie do dziś związanym zarówno z tą szkołą, jak i patronką. Dorzucę poniżej kolejny przykry przypadek bezrozumnej kradzieży.
W 2016 r. poznałem osobiście polskiego artystę rzeźbiarza, malarza, plastyka Lubomira Tomaszewskiego (1923-2018), znanego w Polsce głównie z jego projektów porcelany ćmielowskiej. Miałem zaszczyt być zaproszony do jego domu w stanie Connecticut w USA. Dom otoczony jest lasem, a wokół domu artysta umieścił olbrzymią liczbę swoich rzeźb wykonanych z połączenia blachy miedzianej z amieniem, ewentualnie z drewnem. Kilka lat przed moją wizytą ta blacha miedziana z jego rzeźb stała się pewnej nocy łupem złodziei. Była to niepowetowana i nie do odtworzenia strata artystyczna. Policja złodziei chyba nawet nie szukała. Niezrażony artysta w jakiś czas później wystawił wokół domu inne swoje prace, które witały jego gości. Załączam kilka fotografii prac Lubomira Tomaszewskiego z okresu mojej wizyty, wśród których są takie zaprzeczające prawom grawitacji. Myślę, że utracone prace były do nich podobne.
Z wyrazami szacunku
Marek Kabat
USA”
Rzeźby plenerowe autorstwa „rzeźbiarza ruchu” Lubomira Tomaszewskiego ustawione na posesji artysty w Easton (stan Connecticut, USA), fot. Marek Kabat (2016)